O botoksie powstały już legendy, o tym co robi, czego nie
robi, jak dobrze i jak źle działa. Jeśli rysy twarzy jakiejś gwiazdy nagle się
zmieniły wszystkie portale plotkarskie krzyczą – to wina botoksu! Dzieje się
tak, chyba dlatego, że to jedyny preparat, którego nazwę zapamiętał każdy laik.
A jak jest naprawdę z botoksem? Czym w ogóle jest botoks?
Botoks czyli inaczej botulina jadu kiełbasianego. Zatrucie
jadem kiełbasianym jest dla człowieka niebezpieczne, jednak odpowiednio
przygotowany botoks, który wstrzykuje się pod skórę nie wywołuje żadnych
niebezpiecznych dla zdrowia powikłań. Jego działanie jest proste – botoks
poraża mięśnie, na dłuższy czas i w ten sposób wygładza zmarszczki. Ale nie
jest to złoty środek na wszystko, botoks dobrze radzi sobie tylko z określonym
typem zmarszczek, tak zwanymi zmarszczkami niegrawitacyjnymi. Czyli tymi, które
znajdują się w górnej części twarzy, a więc lwia zmarszczka, kurze łapki oraz
czoło. Oczywiście można ostrzyknąć także usta czy np. okolice między piersiami,
jednak nie działa tak skutecznie. Efekt widać już po kilku dniach i trwa kilka
miesięcy. Skutki uboczne mogą się pojawić jeśli lekarz poda zbyt dużo
preparatu. Wtedy mamy efekt maski, na szczęście odwracalny, jednak będzie to
musiało trwać parę miesięcy. Co więcej lekarz, który ma ostrzyknąć pacjentkę
(lub pacjenta, bo panowie także na takie zabiegi się decydują) powinien
dokładnie przyjrzeć się twarzy. Jeśli widzi, że ostrzyknięcie bardzo zmieni
mimikę twarzy, bo na przykład pacjentka „śmieje się oczami” to powinien odmówić
wykonania zabiegu. Porażone mięśnie w tej okolicy sprawią, że będzie to
wyglądać co najmniej dziwnie. Jest jeszcze jeden skutek uboczny, który jest
niegroźny i szybko znika. W miejscu ukucia mogą pojawić się malutkie wylewy,
które łatwo jest zatuszować podkładem. Po dobrze wykonanym zabiegu pacjent
powinien usłyszeć od znajomych, że wygląda jak po długich i wspaniałych
wakacjach. Nie chodzi o to, żeby twarz był gładka jak ściana, chodzi o to, żeby
wyglądać świeżo i młodo.
Artykuł powstał przy konsultacji z dr Łukaszem Preibiszem, dermatologiem z Centrum Chirurgii Plastycznej Malia.
Artykuł powstał przy konsultacji z dr Łukaszem Preibiszem, dermatologiem z Centrum Chirurgii Plastycznej Malia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz